maras
| 2020-08-01 22:14:54
Polecam nowe opowiadanie Zoni :)
górski
| 2020-08-02 02:41:11
Miałem wówczas rodzinę na Matejki, w pierwszy dzień gdy otworzyli Most Kościuszki przywiozłem zgrzewki wody, baterie i co tam jeszcze dało się zapakować. Droga 382 w kierunku Paczkowa była zamknięta i przy ostatnich domach Byczenia był objazd na lewo (na północ) , przez stację Doboszowice, Pomianów Górny, Mrokocim (tablica przerobiona na Mr.okocim), Chałupki dojeżdżało się do Paczkowa. W Nysie na Ujejskiego na dojeżdzie do mostu jeszcze stała woda, lecz amfibia 126P nie takie przeszkody pokonywała. Na krótko można było pokonać wodę do 1/3 wysokości drzwi; ile potem kapało z drzwi i progów oraz z pieczarkarni (maty tłumiące) pod dywanikami, to temat osobny. Na Matejki woda zalała piwnice przesączając się przez fundamenty, poziom sięgał 20 cm niżej posadzki przy wejściu do budynku czyli chyba 2/3 wysokości piwnicy. Półki i zapasy na nich stojące (ze sto słoi 1L ) wyniosłem na hałdę przed blokiem. Pamiętam asfalt odspojony od nawierzchni z dużej kwadratowej kostki. Pasy asfaltu szerokiego na 2 metry, długiego na kilka metrów i zwiniętego jak stary dywan lub wykładzina rzucona niedbale, to był zwykły widok na wielu ulicach. Nie wiem co służby miejskie zrobiły z taką ilością odpadów które były do wywiezienia, duży szacunek, bo poszło to sprawnie. Selekcję dokonała woda - co zalane to na stos. Ludzie zdali egzamin. Widziałem fotki że w wale bocznym między Zamłyniem a Białą Nyska już wykonano betonowe przelewy ulgi. Czy kanał zdąży powstać przed następną godziną próby? Na razie słabo to widać
|
||||||||||||||||||||||