Posiadacz ,,żółtego czepka" nie był pałowany przez funkcjonariuszy, ani nie płacił mandatu za niedozwoloną kąpiel, jednak solidarnie pomagał w ucieczce przed milicjantami patrolującymi rzekę na motorówkach.
Zgadza się, witaj w klubie! Motorówki MO były głośne i mieliśmy czas, aby uciec. Jednak ucieczka na boso w wysypiska gruzu wymagała hartu ducha. Woleliśmy okaleczenie stóp niż pałowanie.