To nie wina wykonawcy tylko zleceniodawcy czyli Zdiku. "Fachowcy" na zlecenie zdiku wykonali ekspertyzę przed zamknięciem mostu, na jej podstawie zrobili harmonogram (zakładający sezon budowlany trwający 7 miesięcy - czy w zimie będzie +10 czy -10 to nie ma znaczenia, mogą przez 5 miesięcy w roku nic nie robić). Idiotyzmem w tym wszystkim było to, że owi "fachowcy" nie wiedzieli dokładnie w jakim stanie jest most i żeby to stwierdzić potrzeba było zdjąć płytę. Tylko dlaczego zrobili to dopiero 14 miesięcy po zamknięciu mostu a nie od razu? W tej chwili jest tak, że "fachowcy" odkryli że jest jednak gorzej niż myśleli i że cały projekt przebudowy szlag trafił. Wykonawca może spokojnie schować głowę w piasek bo on miał taki harmonogram i jemu nic do tego. I mamy dokładnie 14 zmarnowanych miesięcy bo tyle czasu absolutnie nic nie robiono ze starą częścią mostu. Oczywiście nikt nie jest winny, zdiku już nie ma, most jako dobro wspólne można miec w dupie jak i ludzi, którzy od 1,5 roku stoją przed tym mostem w gigantycznych korkach. Ktoś za to powinien zdrowo "beknąć" ale sprawa rozejdzie się po kościach, ciemny lud nawet się nie zorientuje że most który ma 68m długości powinno się krócej remontować niż przez 2,5 roku (!!!).