Coś mi się przypomina (nie wiem czy dobrze?), że firma szyła m.inn. koszulki, bluzki i spodnie z materiału "dżinsopodobnego". Na metalowych (brąz) guzikach wytłoczony był napis, Otis.
Ten jeans w ogole nie scieral sie ) Natomiast plaszcze z Otisu mialy charakterystyczne podszewki w szkocka kratka. Naturalnie, dziecinstwo spedzilam w sukienkach w kratke, jak z Burrbery.
O tak, płaszcze też, zabył ja... Zdaje się, że płaszcze nie tylko z jeansu ale i z popeliny (żółto-beżowej). Materiał, nazywano wtedy, powszechnie, teksasem. To, nie ścieranie się spodni, było dla nas,chłopców, prawdziwym zmartwieniem... Marzyło się o prawdziwych Lee, Levi Straussach czy Wranglerach :))
Pamiętam, że niewiele to dawało... Mój Tato - wiadomo, z innej Epoki, ze zgrozą i niesmakiem komentował zakupy dżinsowe (także te z polskiego teksasu). Śmiał się, że przed wojną, takie drelichy zakładało się wyłącznie do roboty a nie do parady
To zdjęcie wykonano w zakładzie przy Traugutta, dziś mieści się tam centrala Kauflandu a w niewielkiej części zakład produkujący dżinsy, być może jakaś resztkowa część Otisu. Na Traugutta były krajalnie i część szwalni. A Otis to po prostu odzież sportowa i turystyczna.