Mieszkam koło niego, przyzwyczaiłem się, pamiętam jak go budowali. Każda destrukcja to jakieś emocje, chociaż faktycznie nie był piękny. Wydaje mi się, że przez 33 lata wrósł się w krajoobraz miasta i było nie było stał się symbolem. To tak jak Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, pomimo tego że brzydal, jest charakterystyczny dla miasta, pomimo, że jego losy na początku lat 90-tych też nie były jasne. Poltegor w czasach gdy go budowali był szczytem nowoczesności. Pamiętam, że wracając do Wrocławia czy to od strony Wzgórz Trzebnickich, czy od jakiegoś innego kierunku szczególnie wieczorem wodziłem oczyma za małym zielonym punktem w krajobrazie i gdy go znalazłem czułem się już jak w domu. To z daleka widoczny neon z zielonym napisem POLTEGOR informował, że jestem już w domu. Chyba w moim rozumieniu był jakąś wizytówką lub symbolem Wrocławia

Twój argument jest dla mnie całkowicie zrozumiały, ale gdzieś tam w świecie, gdzie ludzie mieli szanse pracować i oszczędzać przez wiele pokoleń dla zbudowania fortuny. Ci inwestorzy tutaj, jeszcze wczoraj byli zwykłymi "golasami". A gdzież są takie gry losowe, na których można wygrywać miliardy? Dlatego też jako państwo, które jeszcze przez wiele lat będzie na dorobku, powinno się rozsądniej wydawać pieniądze, nawet te które "lekko przyszły", bo inaczej to będą tylko "igrzyska"...Wcześniej zarzuciłeś mi "niezrozumienie", a ja tylko oparłem "zach. wersję..." na bestsellerze Landesa-"Bogactwo i nędza narodów", z którą Ty zgadzasz się zapewne w 100%, a ja niemal w stu.