MENU
Przypisałem to zdjęcie do ulicy Pięknej, choć na dobrą sprawę można je przypisać do wszystkiego. Widoczny na zdjęciu tramwaj znajdował się akurat na ul. Pięknej, a wagon motorowy, z którego wygląda ten facet w okularach, czyli p. Adam, był bez konduktora. Było to nowum w owych 60 latach. Nazywaliśmy go wagonem dla " ubogich".

Dodał: Festung° - Data: 2004-04-01 17:18:47 - Odsłon: 10683
Lata 1960-1970

  • /foto/7/7907m.jpg
    1950 - 1951
  • /foto/6/006648m.jpg
    1951
  • /foto/8/8711m.jpg
    1952 - 1954
  • /foto/7/7908m.jpg
    1954
  • /foto/9/9510m.jpg
    1960
  • /foto/54/54504m.jpg
    1960
  • /foto/54/54513m.jpg
    1960
  • /foto/6/006993m.jpg
    1960 - 1970
  • /foto/6/006995m.jpg
    1960 - 1970
  • /foto/6/006996m.jpg
    1960 - 1970
  • /foto/6/006997m.jpg
    1960 - 1970
  • /foto/54/54528m.jpg
    1961
  • /foto/54/54529m.jpg
    1967
  • /foto/32/32929m.jpg
    1978
  • /foto/32/32934m.jpg
    1978
  • /foto/32/32935m.jpg
    1978
  • /foto/32/32941m.jpg
    1978
  • /foto/32/32944m.jpg
    1978
  • /foto/32/32945m.jpg
    1978
  • /foto/32/32946m.jpg
    1978
  • /foto/32/32931m.jpg
    1982
  • /foto/32/32933m.jpg
    1982
  • /foto/32/32948m.jpg
    1983

Zbiór zdjęć rodzinnych Adama G.

Poprzednie: Zdjęcia rodzinne - Adam G. Strona Główna Następne: Zdjęcia rodzinne - Adam G.


Gość: Neo[EZN] | 2004-04-01 18:20:24
Super :) Zmodernizowana eNka - 4N :)
mikof | 2004-06-10 16:58:16
Tramwaj jest jeszcze przed modernizacją, klamka na drzwiach świadczą że były otwierane ręcznie. Poza tym wagon jest dwukierunkowy tzn. posiada na obu pomostach nastawniki jazdy.
Neo[EZN] | 2004-06-10 21:39:09
No. Może to faktycznie nie jest 4N ale to nie jest też N-ka w "czystej" niezmodernizowanej postaci. Drzwi nie są jednopłatowe tylko rozsuwane i kto wie czy nie automatyczne (mimo tej klamki) - coś na tabliczce jest napisane - może o drzwiach? "WAGON SAM z AUTOMATEM" - trochę to brzmi bez sensu ale inaczej tego nie potrafię rozczytać :) Może to faktycznie chodzi o kasowniki a może o drzwi? ;]
mikof | 2004-06-10 22:13:54
Jestem pewny tego co pisałem, bo posiadam dokumentacje na wagony 4N, którą chętnie udostępnię osobą zainteresowanym. Mam też dokumentacje wagonów L-H.
ToMeK | 2004-11-14 23:32:44
To ja jestem zainteresowany :)
Infernu$ | 2004-05-09 07:22:52
pamiętam że mając ze 3 lata przejechałem się pare razy takim tramwajem (chyba takim) tylko malowanym na pomarańczowo... hehe mój tato, a że miał krzepę musiał ręcznie otwierać drzwi. To była atrakcja ;)
Sieger | 2004-05-09 09:29:50
Możecie się coś doczytać na tej tabliczce? Pierwsze słowo to wagon, w drugiej linii pisze chyba "z automatem"
marex59 | 2004-05-09 09:49:30
O ile pamiętam taka tabliczka informowała ,że jest automat do kasowania biletóww tramwaju
Gość: henryk | 2004-11-14 17:36:08
to byly automaty do wydawania biletów, wrzcalo sie 50 gr i naciskalo przycisk - wysuwal sie bilet, który sie odrywalo.
marex59 | 2004-11-15 20:26:39
A 20 gr. kosztował ulgowy . Ten automat nazywał się bodajże KRAK
Festung | 2004-11-15 22:45:29
Rzekomo w latach 60 wprowadzono na próbę sposób opłaty za przejazd polegający na tym, że do zainstalowanej w tramwaju skrzynki wrzucało się odliczoną kwotę, a bilet odzierało się z krążka. Ta próba „ uczciwości” pasażerów była ponoć bardzo krótka: wrocławskie MPK poszłoby pewnie z torbami. Napisałem „ rzekomo” bo jest to informacja zasłyszana i nie znam żadnego świadka tego niecodziennego, jak na polskie warunki zdarzenia. Może jest jednak ktoś?
PP | 2004-11-16 00:00:42
Ten sposób płacenia za przejazd funkcjonował w NRD (Niemieckiej Republice Demokratycznej). Odbywało się to w ten sposób, że po wejściu do wagonu pasażera milkły rozmowy, wszyscy przybierali surowy wyraz twarzy i obserwowali poczynania nowoprzybyłego. Po prawidłowym wykonaniu rytuału opłatowego wracano do przerwanych rozmów, inni zwracali wzrok ku oknom i czekali na następną okazję wykazania obywatelskiej czujności. (Görlitz, 1976)
marex59 | 2004-11-16 17:08:13
Tak może i było w dedeerach ale unas sytuacja była raczej normalna uczciwy kasował a nie uczciwy nie kasował a że uczciwych było mało to i te Kraki długo nie przetrwały ale dobrych parę lat istniały
petro | 2005-04-14 13:34:33
Pamietam te "automaty" po odpowiednim nacisnieciu wychodzil 1 metr biletow. Kombinowilismy z kolegami zwlaszcza podczas jazdy na basen.Za 20gr jechala cala ekipa.
marex59 | 2005-04-15 10:10:03
Polak zawsze umiał kombinować
krylu | 2005-06-09 11:52:54
I ja je pamiętam, faktycznie nie za długo istniały te automaty, po nich weszły dziurkacze na dwie dziurki a bilety kupowało się w kioskach...
dud | 2008-10-30 14:05:49
Trochę ludzi straciło pracę,naszły czasy gapowiczów.
zach_2 | 2005-03-11 22:14:10
Przy odrobinie sprytu i szczęścia można było po wrzuceniu 50gr oraz umiejętnym naciśnięciu przycisku obdzielić biletami cały tramwaj. Oczywiście o monetach 50 gr na mocnym szpagacie ( moneta wielokrotnego użytku) nie wspomnę Trzeba było mieć wprawę, aby w odpowiednim momencie wyjąć ją z powrotem z kasownika i nie urwać sznurka. Ubaw mieliśmy zawsze po pachy :)
dud | 2007-11-29 11:10:58
Adam to zdjęcie wam robił pewnie Wiesiek śp.
Festung | 2004-11-15 00:41:01
Z całą pewnością ten egzemplarz miał ręcznie otwierane drzwi, jednak w tym czasie kursowały po mieście tramwaje z automatycznie zamykanymi drzwiami. Wydaje mi się ( ale nie upieram się), że instalowano je w tym samym typie tramwaju. Drzwi zamykały się bardzo energicznie. Napis „ Sam” odnosi się oczywiście do sprzedaży biletów. Instalowanie automatów do sprzedaży biletów wiązało się z podwyżką cen biletów ulgowych z 15 do 20 gr. Bilet normalny kosztował 50 gr. Sprzedawane były abonamenty 10 przejazdowe. W użyciu były również 26 przejazdowe, miesięczne imienne bilety pracownicze, rozprowadzane przez zakłady pracy. Przejazdy „tam” i „ z powrotem” były dziurkowane przez konduktora. Od maja 1968 roku bilety można było kupować w kioskach „ Ruchu”. „ Opłata specjalna” tj. kara za jazdę „ na gapę” wynosiła 10 zł. Jeszcze w latach pięćdziesiątych tylny pomost przeznaczony był dla palących. Obok popielniczek, na podłodze była spluwaczka, a nad nią napis „ Pluć tylko do spluwaczki”. Wrocławscy tramwajarze mieli grube, ciemnogranatowe mundury „ marengo”. Konduktorzy na piersiach mieli aparaciki do wydawania pieniędzy. W zimie motorniczy ubrany był w gruby, długi kożuch, a obuty był w ogromne buty filcowe. Praca tramwajarzy była ciężka i marnie opłacana. Do obowiązków motorniczego należało ręczne przekładanie zwrotnic. Stosowane były też zwrotnice przekładane elektrycznie- na pulpicie umieszczony był specjalny przycisk „ zwrotnica”. Obsługa jej polegała na jeździe po izolowanym odcinku toru z prądem lub bez . Ten sposób przekładania zwrotnicy stosowany jest zresztą do dzisiaj. Wrocławskie tramwaje mające swój ogromny wkład w dźwiganiu się do życia miasta, wymagają obszernej i rzetelnej monografii. One bowiem obok zwyczajowego przewożenia pasażerów, odgruzowywały miasto, aprowizowały je i przewoziły towary do zakładów pracy. One uratowały miasto od cywilizacyjnej zapaści. Są trwale wpisane w krajobraz miasta i każde skrócenie linii tramwajowych odbieram jako osobistą obelgę. Ile km torów mają wrocławskie tramwaje?
krylu | 2005-06-09 11:56:19
Były dwa rodzaje drzwi otwieranych ręcznie : dwuskrzydłowe ( jak na zdjęciu ) i jednoskrzydłowe, czyli drzwi odsuwane w tył, strasznie szerokie i ciężkie , otwierały sie i zamykały z hałasem jak Harley...
arturwierny | 2005-11-10 19:22:02
Zdobycie większej ilości biletów z automatu nie było żadną sztuką. Wystarczyło silnie pociągnąć za pierwszy bilet... i już.
czips1 | 2007-01-15 22:19:56
Starsze wagony miały jak pamiętam barwione na fioletowo szyby wewnątrz, między pomostem a wnętrzem. Bilety z rolki były jeszcze w roku 72, Pamietam bo jeździłem SAM do babci czwórką lub 11stką... :)
dud | 2008-09-22 13:18:24
Adam był to przystanek na przeciwko dawnego Polmozbytu, przy ul. Hubskiej.